poniedziałek, 25 maja 2015

e-tat.pl

"Są takie dni, gdy wybija ósma godzina wewnętrznego nic niemienia.
Gdy oddychasz i to jest ta chwila, gdy z objęć się wyrywasz monotonnego otępienia.
Jak we mgle po omacku opływa Cię woń wiosennego przesilenia...
a Ty dobrze wiesz o tym, że kto nie przeżywa świata nie zmienia.
Bezgłośnie krzyczysz, w duszy wszystko przewracasz- wartościujesz,
czy to Twoja droga, którą tak na prawdę czujesz?
Co dnia suniesz myślami po niebie jak ptak
niby myślisz, wiesz, analizujesz.. czy to to już jest ten znak?!
Zastanów się czy w Tobie nadal jesteś prawdziwy Ty,
a może już tylko na autopilocie odtworzone szare sny".

Jusia


... i wiem, że marzenia są do spełnienia.

PS. Coraz bliżej do pełni. <3

poniedziałek, 4 maja 2015

Kto nie przeżywa świata nie zmienia...

Na początek..moja ulubioność..



"Wiosennej burzy zielona grzywa
Horyzont smuży bruki obmywa
A my na przeciw
A my na przeciw
Jak dzieci
Skaleczy serce bolesna drwina
Świat się nie kończy i nie zaczyna
A my na przeciw
A my na przeciw
Jak dzieci
Oby nam dane było najwięcej
Otwarte oczy i czułe serce
A my na przeciw
A my na przeciw
Jak dzieci
Jest frasobliwa radość istnienia
Kto nie przeżywa świata nie zmienia
A my na przeciw
A my z nadzieją
A my jak dzieci
Niech nas wyśmieją
My pomachamy do nich z daleka
Tak długa droga jeszcze nas czeka"
J.Kofta

Między nocą, a dniem.. szyciem, a rowerem.. rozmową, a śmiechem nadszedł MAJ. Miesiąc mój ulubiony, bo konwaliowy. 
W głowie rodzą się nowe pomysły, w sercu marzenia.. trzeba to wszystko pospełniać! Oby nam tylko życia na to wszystko wystarczyło..
Ostatnio z Wilkoludem odwiedziliśmy krainę ciszy, gdzie nocą przez szkiełka lornetki , w oddali widać magiczne czarodziejstwa, gdzie baterie ładują się najszybciej, a nos opala najmocniej:)
Lubię ten czas, z moją bliską bliskością.
Na szlaku niewielu strudzonych wędrowców, za to wiele ptaków śpiewu.


 Mimo, że w Górze Zielonej wiosna pełną parą, tam u góry.. lodowy zawierusznik.
Pięknie to ktoś wymyślił- dziękuję, że powstały takie miejsca jak Schroniska. 
Wyciszalnie w tym szybkim życiu.
To był dobry, intensywny czas. Łapaliśmy zające. 
 Na kiermaszu w Bolesławcu, korzystając ile wlezie.. udało powiększyć się naszą kolekcję zastawy..Jedno z moich..teraz naszych wspólnych marzeń się realizuje. WYŁK się zaraził:)

Pozostały dwa miesiące. I jako dwa Wilkołaki będziemy łapać motyle na łące.
Ostatni czas, był dość intensywny i owocny.. w pracę, szycie, spotkania, uroczystości.
Dużo się szyło i szyję się dalej.
Ślubne.. Justynki i Mariusza.. poleciały na drugi koniec Polski..od 2 dni są małżeństwem.. :)


Tutaj, zwiewny..z czystą kartą. Komunijny Hani.
  


Lubię Calineczki..ich podróże-te małe i duże..
My też wsiadamy do jednego wagonu, razem.
Zaczynamy podróż, tą największą-przygodę życia.
 Jestem szczęśliwa.
Jusia
 




sobota, 28 marca 2015

portretAUTO.

Dzień dobry Wiosenko.

Składam Ci życzenia: żebyś się uśmiechała wiele, wśród przebiśniegów tańczyła- wiem, że one się nie sieją same.. To Ty je powielasz, po cichu! :)
Abyś tam gdzie cień, promyki słońca kierowała. Żebyś malowała.. ajj.. ziemię  w te przeróżne kolory ubierała! :) Kuś nas zapachami drzewek pięknie kwitnących. Masz trzy całe miesiące - rób swoje.
..takie oto życzenia moje:)
J.

* * *

"Od zawsze- ciągle marzyła.
W zdarzeń realizację z nadzieją wierzyła.
Tam na dnie, w swej skarbnicy
ukryła myśl życia przewodnią:
Aby oczy jej się zawsze świeciły
to co dobre w ludziach zawsze wychwyciły.
Mijały lata, a ona jak dziecko,
z uśmiechem w duszy-
przemierzała życie krzycząc:
otwórzcie oczy, odsłońcie uszy!
W swe dłonie promienie słońca łapała,
na pochmurne dni dla innych w kieszeni trzymała.
Wróble, motyle, biedronki, koniki polne...
MAŁE SKOWRONKI.
Aj.. kochane, kolorowe..pięknie śpiewające.
Jak ja kochają ciszę i przebywać na kwiecistej łące.
Zawsze po upadkach szybko wstawała
zaciskała dłonie, twarz ku słońcu kierowała,
wszystkie cienie w tyle zostawiała.
Dobrych, życzliwych ludzi na swej drodze wielu spotkała,
to od nich co zrobić by być lepszym się dowiedziała.
OTÓŻ.
Miłość okazała się być tą drogą,
po której chce skakać swą lewą i prawą nogą.
Spotkała Pana Bratka pachnącego,
na ścieżce miłości rosnącego.
Zakochała się w Jego prawdziwych kolorach..
Jak w lustrze się w Nim przeglądała
tak..wiedziała.. Całe życie na Niego czekała.
Przemierzać drogę zaczęli razem
z biedronkami, motylami i różnymi kwiatkami.
a dni jak woda w rzece
Są - już ich nie ma,
ustępują miejsca na wspomnienia nowe.
Ja.. dalej patrzę ku słońcu z tą samą myślą w sercu,
by mimo tych wszystkich dni, gdy na nic już nie mam siły-
oczy dalej mi się tak świeciły."


Dobrej wiosny.
Jusia

wtorek, 27 stycznia 2015

p.ZIMMERlinda

"Pamiętam, gdy Pani ZIMA.. w moich okolicach zawsze gościła..
Zapraszała nas wszystkich do lasu, prosząc o chwilę bez hałasu..
Na saniach mnie mama wśród drzew ciągnęła, by obierkami nakarmić leśnego przyjaciela.
Sarenki wysoko po śniegu skakały, a ptaszki wdzięcznie do rytmu im śpiewały.
Piękna podróżniczka, bajeczna, biała, lśniąca- garściami gwiazd śnieżnych rzucająca.
Gdy tak w swym mlecznym królestwie tańcuje, wszystko wkoło na biało maluje.
Przyjaźń nasza na całe życie - ona co rok wraca i odchodzi, zostawiając mnie w zachwycie"
 Jusia


Nadeszła jedna z moich czterech ulubionych pór roku. Pomalowała wszystko na biało, O. 
Pogoda za oknem jeszcze bardziej motywuje do wieczornych seansów filmowych, wylegiwania pod kocem z książką w dłoni, grzanego wina z goździkami- WilczegoNAPARU w drugiej...do saunowania i relaksowania się:)
Nie oznacza to wcale, że nie jest roboczo- bo jest. Niedawno kilkanaście godzin pracy spowodowało uśmiech na twarzy Hani..

 ...nie ma większej motywacji do tworzenia, niż radość osoby obdarowanej..

Od jakiegoś czasu zastanawia mnie znów pojęcie stopklatki egzystencjalnej, (zawodowej, bo życiowa to MIGAWKA egzystencjalna, zapisująca piękne chwile) :)
Czy to co kiedyś uważałam za rzeczy, które nie mają polotu- teraz będąc czynnościami świstakowymi mam akceptować jako ten "wyższy level OF LAJF" czy walczyć i biec za marzeniami zmieniając kierunek podróży.. całe życie się uczymy.. Ot, zagmatwanki myśleniowo-wieczorowe.
 Spacerując po słonecznym Ochajo nocą, razem z Czterołapem stwierdziliśmy, że nie można dać się zapętlić w schemat..trzeba mieć zawsze czas na gapienie się w gwiazdy.

..jakby to pewien Mały jegomość powiedział.. : ja już "mam gwiazdy których nie ma nikt.." ;) sołTRU!

Nawet kwiatki trochę zmarzły. Czapki poubierały. Prawdziwa to ZIMA:)

I dziś.. 
Tęsknię za górami.. Za dobrze widoczną Panią Kasjopeją i pasem Oriona. Za lornetką w dłoni, za magicznym dachem Szrenicy, za długimi wędrówkami w ciszy i rozgrzewającej rozmowie przy grzańcu. Za widokiem z dachu, za spokojem w duszy i za akumulatorami załadowanymi na FULL.



Zostało pięć miesięcy. Ale już mogę powiedzieć.. NASI TU BYLI:)




PS. A Wilkoludź zapracowany. Z przyjaciółmi działają, tworzą..
Ależ czekam na tę płytę..
PŁYTĘ ROKU 2015.. <3

https://www.youtube.com/watch?v=NR38bxC6vS4

PS. dość długo to przetrawiałam, ale i przetrawiłam...
"Nauczyłem się, że niektórzy ludzie są na zawsze, a niektórzy tylko sporadycznie, i że nie mam żadnego wpływu na to, kto będzie na zawsze, a kto od czasu do czasu."
— Ignacy Karpowicz - Gesty

Jusia




sobota, 3 stycznia 2015

na beb mówiłeś chleb?:)

Czy też sądzicie, że dla swej ucieczki Mały Książę wykorzystał odlot wędrownych ptaków?



* * *

Kiedyś jakiś M. powiedział, że tylko Miłość jest twórcza.. Podpisuję się pod tym rękoma i nogami- jeszcze... bo za kilka miesięcy łapami.
Piękna myśl na nowy rok, którą można powtarzać sobie każdego nowego dnia.. 

Ostatni czas obfitował w ciężką pracę, relaksacyjny odpoczynek, zapach choinki, ciepło domu, miłe spotkania, dużo radości- wiele wszystkiego. Nasz kalejdoskop.
Powstało wiele Aniołów, odbyło się kilka grupowych spotkań, tzw. Gotowych na wszystko- piernikowych zmagań:) Z całej masy pierniczków, powstał też taki- który zechciał podróżować. U B. - grająco-produkcyjnie-śpiewająco. Dobrze.

Oto nasza pierwsza choinka. Na wyjątkowym stojaku jak na Pana od Muzyki przystało. Zę światełko-świeczkami w naszych ulubionych lampkowych kolorach. Najpiękniejsza na świecie- NASZA.
Wilkolud jak obiecał tak też uczynił. Choine przytargał. Zamontował. Ubrał. Szczurze? Zuch chłopak ;)
W grudniu piekłam domki piernikowe- po raz pierwszy, nie ostatni.. B. uczynił moją piernikową chatkę, domkiem podróżnikiem..wysłał go w świat :)
..bo miłość jest twórcza.

Przez cały gruDZIEŃ powstało kilka Aniołków, które też poleciały w swoją własną podróż. Serce rośnie. Takie moje podróżniczki.
Calineczka dla pewnej Pani Masażystki. W podziękowaniu za wiele dobra- od równie dobrej osoby M...
A tutaj uśmiechajka dla maleńkiej Hani, córeczki Iwony, z którą to wiele dobrych chwil spędziłam.. PS. Haniu, tego prawdziwego Anioła masz blisko siebie, z otwartymi ramionami- mówisz jej Mamo..


Atomówki. :) Jeden dla małej Zuzi.. kolejny dla jej Mamy- żeby się często uśmiechały.
Jako prezent od świetnej, zgranej pary -  M. i W.
..i na zdjęcie załapała się Calineczka Wilczogłowego-ulubionego.

Poprzedni rok był dobrym czasem- na wszystko. Wiele się wydarzyło.
Bo jeśli wiele się marzy-wiele się wydarzy...
Każdego dnia malujemy naszą rzeczywistość- starajmy się używać tych najbardziej intensywnych barw.. żeby każdego dnia móc powiedzieć:
TO BYŁ DOBRY DZIEŃ, MOŻE NADEJŚĆ NOC.
Tego Wam życzę.

PS. Dziękuję za motywację, za dobre słowo, za ciepłe ręce, za cierpliwość..za M jak Miłość:)


....

...dobrze, że patrzysz w podobnym kierunku:)

J.