piątek, 12 grudnia 2014

drzewastycznie!

"Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato..." ;)

U nas zawsze jest intensywnie.. Tak jak po dodaniu przyprawy do potrawy- wyraziście, przynajmniej dla nas..
Marzenia powoli się realizują.. Człilk z zespołem z nowym rokiem ruszają z nagrywaniem płyty..oni to potrafią.. 
 i cały świat usłyszy tę całkiem nową wiadomość.. !!:)

Moje pragnienie, żeby być na Jarmarku Bożonarodzeniowym z prawdziwego zdarzenia też się ziściło! Veni, vidi.. :)
To był piękny weekend ze wspaniałymi osobami u boku..
Za 212 dni pierwszy raz podpiszę się łapą..
 To właśnie od pierników rok temu się wszystko na nowo zaczęło..:)
a to nasz dom.. domki lubimy, w każdej postaci. 
uwaga..Pachnie! :)



Od zawsze marzy mi się cisza.. zapach kawy w powietrzu, drewniany domek w górach, kominek, koc na nogach i książka w ręce.. do tego śpiew ptaków, świeże powietrze i Anioły moje..
Ostatnio powstał całkiem nowy- dla bardzo zdolnej osoby.. pięknej w środku, uśmiechniętej i z marzeniami siedzącymi w błysku oczu:)

Tak właśnie wygląda:) Maluje piękne rzeczy. Powinna mieć jeszcze na plecach spadochron i w dłoni mapę świata! ..kiedyś ten Anioł pojedzie z nią do Australii lub Kanady..ja to wiem:)

* * *


Wielkimi krokami zbliża się świąteczny czas.. u nas pachnie już piernikiem, pomarańczami i goździkami.. 
Lubię... :)

Kilka upolowanych drzew..
Jarmark w Lipsku świetna atmosfera, piękne miasto..

Tutaj Drezno.. i nieco bajecznie..

..i Zielona Góra nocą.. dziękuję kompanowi mojemu za ANIELSKĄ cierpliwość ;) ps. lubię Cię!

"Wring tears from the eyes, calling out to the stars, that this is the life I dreamed about."

* * *
Na dzisiejszy wieczór nowy COLDPLAY - Miracles..

J.







środa, 19 listopada 2014

wilkoludy wśród ćwierkoćirków.

"Chętnie zniknęłabym

Na miesiąc lub na rok

Rozdałabym to co mam

Bo powiedz co
Z tego mienia mam
Nie pamiętam jak to jest
Mieć na cokolwiek czas
Mieć czas
Chcę wyhamować
Wyhamować "


Z ostatnich miesięcy staram się chwytać momenty, zapisywać, wciskać TEN spust migawki.. Lubie robić różne rzeczy, dochodzić do różnych wniosków. Wniosek najnowszy, odgrzewany kotlet : jeśli nie robisz tego co kochasz, co sprawia Ci przyjemność... Tylko to co uważasz za "dorosłe" i "słuszne".. umierasz- od środka. Jak drzewo bez wody.  Dlatego marzę wciąż o domku na drzewie. O nocy pełnej gwiazd. O ciszy. 
Było cudownie.. kilkanaście dni temu, odwiedziłam z Wilkoludem ćwierkolandię. Pogoda jak zwykle dla nas..na zamówienie- najlepsza. 

"Czy Ciebie też męczą monotematyczne dni?
Tłamszony przez ludzi mur,
szukasz własnej rzeki nurt..
Pajęczyna dobrych rad wciąż rozrasta się..
bo każdy lepiej wie, co dla Ciebie dobre jest..

MYŚL o tym, co sprawia, że uśmiechasz się... 
o marzeniach, które kryjesz gdzieś na serca dnie.. 
otwórz się na przestrzenie wyobraźni...

I otwórz w końcu oczy swe, z plątaniny przekonań uwolnij się...
Idź w stronę, gdzie ciepło gwiazd odbija pieczęć swą.
Uwierz w moc marzeń, które kształtują Cie..
Odważ się być kim chcesz,
bo każdy dzień tak ulotny jest..."



















Ostatnio mało jest czasu na cokolwiek.. Anioły czekają na przypływ motywacji do działania.. Zaczęły się też ciekawe spotkania na Fotograficznej Fabrycznej. Uczą mnie ludzie, którzy wiedzą co jest tak naprawdę istotne.. pokazali mi ostatnio zabawy z czasem! Nie potrzeba wcale żadnych przeróbek graficznych(których zbytnią zwolenniczką nie jestem), żeby zdjęcia miały w sobie coś magicznego... oto coś dla smaku..







* * *

Z racji tego, że wielkimi krokami nadciąga Grudzień.. i znów 1 z 12 moich ulubionych miesięcy w roku.. !:) Postanowiłam dodać trochę świeżości i nowości do moich ręcznych robótek.. Przedstawiam zatem moją dobrą armię:
To był dobry weekend.  
Polecam wszystkim i każdemu z osobna nowy album Meli Koteluk.
U mnie dziś w duszy gra..
https://www.youtube.com/watch?v=w00FZizsKKo



* * *
Do mojego najwierniejszego czytelnika:

 Ogród serca został przekopany
wzajemną ufnością i nadzieją przyklepany
promieni słonecznych wyczekujący
ku górze wzrastać chcący
Ogrodzie przynieś to co wyczekiwane
kochane
w głębi serca schowane.
J-kiedyś






ps. dzięki Wilkokłaku za zapach kwiatów w ogrodzie.. ;) <3



















niedziela, 26 października 2014

WeALLare in DE SEJM BOŁT!!


"W polu grała mu bylica, w sadku pod chałupą ćwirkotały wróble, aż się wiśnie trzęsły! Wieczorami słuchiwał wszystkich głosów, jakie są na wsi, i pewno myślał sobie, że cała wieś gra. Jak posłali go do roboty, żeby gnój rozrzucał, to mu nawet wiatr grał w widłach.".  (ot Ci dopiero, pewnie Heniek przewidział, że August Rush się urodzi. )

Już prawie od miesiąca zmieniła nam się  lokalizacja. Już nie u wuja Staffa. Rozgościliśmy się na całego u innego wuja, ze wsi Woli Okrzejskiej - Adama Aleksandra Piusa.
Jasno tu, jest czym oddychać. WilkołakKENTTOCZDIS ma możliwość działania i ja.. i do przodu kroczę!:) Tak to u nas zaoknowo-jesiennie i kolorowo..
W głowie od ostatnich kilku dni coraz więcej kłębi się w głowie  pomysłów do zrealizowania.. Bardzo sZYCIOWYCH. Rozwojowych. 
Lubię weekendy. Takie całkowicie w o l n e. Od wszystkiego co umysł niepotrzebnymi rzeczami zaśmieca. 
Jest motywacja by działać i robić rzeczy, które przynoszą uśmiech na twarzy i serca:)
Jedną z tych rzeczy, były sobotnie przetwory z ulubionym mym pomocnikiem, który oczy ma tak prawdziwe, a serce czyste- tylko się uczyć:)
Podziałaliśmy z gruszkami i jabłkami.. Żeby szarlotka.. nasz ulubiony wypiek i zapach każdej jesieni ..robiła się szybciej :)
Dziś równie jesiennie-spacerowo i dyniowo!
BO sZYCIE ma smak, ma sens. I w Wilczych oczach to wszystko jest..
* * *

Spotkałam dziś kotowatego. W jego oczach też jest coś niezwykłego...
na nadchodzące dni...

"Spróbuj pokochać jesień
z niesamowitymi urokami
Spójrz ile piękna niesie
obdarzając cię nowymi dniami.

Kolorowo jak wiosną
barwne liście ostatki zieleni
Dadzą chwilę radosną
twą szarość życia mogą odmienić.

Wieczór szybciej nastaje
słońce też znika wcześniej niż latem
Lecz nowe czy nie daje
chwile spokoju skorzystaj zatem.
Tadeusz Karasiewicz "


A ja uciekam, Wilk czeka!


PS. bo dziś NieDzieLA.

J.

środa, 8 października 2014

maczupikczulandja.

"Wiosennej burzy zielona grzywa
Horyzont smuży, bruki obmywa
A my naprzeciw
A my naprzeciw
Jak dzieci

Skaleczy serce bolesna drwina
Świat się nie kończy i nie zaczyna
A my naprzeciw
A my naprzeciw
Jak dzieci

Oby nam dane było najwięcej
Otwarte oczy i czułe serce
A my naprzeciw
A my naprzeciw
Jak dzieci

Jest frasobliwa radość istnienia
Kto nie przeżywa świata nie zmienia
A my naprzeciw
A my z nadzieją
A my jak dzieci

Niech nas wyśmieją
My pomachamy do nich
Z daleka
Tak długa droga jeszcze nas czeka"
JONASZ KOFTA

Jakie to wielkie szczęście, że Wilczy ma podobne oczy i serce najczulsze.
Pamiętam z dziecięcych lat, że motyli nie łapie się w dłonie. Stracą kolory i nie polecą..
Tak jak one, tak i my potrzebujemy wolności, jakże to proste..
Jest już, nadejszła wiekopomna chwila! Pani jesień rozrzuca garściami kasztany pod nogi, żołędziami w głowę celuje, liście na żółto i czerwono maluje..
A Ciocia Dorota de T. z ZA to Nia tak tęskni, czeka i do ogrodów zaprasza...
Dużo się zmienia, bo i na tym życie polega, że to zmiana ciągła.. Wilkołak muzykuje. I w sobie rozkochuje. 
Ostatnio na rowerowej przewietrzałce głowy właśnie na tę brzózkę trafiłam. Piękna. Tyle w lesie drzew, a to była właśnie jej chwila. Najpiękniejsza. Od tego momentu i ja jechałam z bananowcem twarzowym. Każdy z nas taki jest. 
Najważniejszy. :) <3

Teraz na nowych metrach, zaczną się szyć.. ZACZNĄ!
...do lepszych czasów!



* * * 
A na dzisiejszy wieczór. Zapatrzyłam się oczami marzeń w Szczyt CUSCO. I w Nasze Machu Picchu. 
..a w tle.. 

https://www.youtube.com/watch?v=NR38bxC6vS4&list=UUHeo8472OnB2poQyPvcBx9g&index=6
New Message - GDY WRÓCIMY... <3



...ile jeszcze z dziecka w nas zostało?






sobota, 20 września 2014

dePLEJSdatŁIgoł.

Jak w kalejdoskopie, wszystko się zmienia w ULTRA szybkim tempie.. 


Stoję u progu jesieni. W ręce trzymam kasztany, słucham warczenia jeża, gapię się w niebo..te Ochajskie, najpiękniejsze..jednym słowem - Jestem szczęśliwa... 

Każdy dzień, tydzień, miesiąc przynosi zmianę. Ten tydzień powiedział mi, że dnia jedenastego, miesiąca NIEDZIELNEGO wyszeptam mu do ucha najgłośniejsze JES. I też od tego dnia będę mogła podpisywać się łapą.. 


Dziś korzystając z przepięknej, nosem POCIĄGAJĄCEJ soboty, postanowiłam podsumować lato, które ma się ku schyłkowi, by pozwolić rozgościć się Pani Jesieni..

Oto kilka chwil, które złapałam dzięki B. w siatkę na motyle!
Nad jeziorem AŁUlczym.

Po deszczu, wyszło słońce.. zawsze wychodzi. "Musieliśmy to przetrwać" ... :)

Moje ulubione...
Właśnie one, tak delikatne.. są najpiękniejsze wtedy, gdy są wolne. 
Gdy złapiesz je w dłonie, stracą swój kolor..i już nigdy nie polecą.
Najważniejsza jest wolność..

STAFF. I moje ostatnie dni u niego.
"Zmierzch, jak dzieciństwo, roztacza cudy.
Barwne muzyki miast myśli przędzie.
Nie ma pamięci i nie ma złudy.
Wszystko jest prawdą. Wszystko jest wszędzie.."

I tu.. wsród tylu różnych, pięknych.. warto odważyć się być sobą.



* * *


Warto być sobą. Warto Kochać, CZUĆ- mieć w sobię prawdę, mieć pasję, dobrze żyć.
NEW MESSAGE - na ich koncerty będę zawsze chodziła z tym samym uśmiechem ducha. Lubię.

I lubię Pana Ału za perkusją. 
Polecam :
http://polakpotrafi.pl/projekt/new-message
Pomagajmy, żeby ich marzenia się urzeczywistniły- WARTO!




A na dzisiejszy wieczór.. BEN Benek Howard .. I will be blessed

PS. Lubię Cię Świetliku. Z Tobą jaśniej :)

środa, 3 września 2014

c'est la vie... nocą też grają walca..

Schyłkowo-latowo-wrześniowo.. Idzie moja jedna z czterech ulubionych pór roku..
Wyjątkowa, grzybowa, przetworowa, szarlotkowa, książkowo-filmowa, księżycowo-gwiezdzista.. WYJĄTKOWA  - Pani Jesień..
Jakiś czas temu komputer przestał pełnić swą funkcję, brakowało tutaj wpisów... 
ale SZyło się, oj ŻYŁO!
U schyłku lata pojawiają się zapachy, do których tęskni się cały rok.. wieczorne mgły nisko osadzone nad łąkami, piękne zachody słońca.. 
Pojawiają się pierwsze przetwory, które zimą będziemy pałaszować z Bartkowym.. !


Spodobała mi się ta zabawa- w Prze(O)TWORY i s-PÓŁKA:)
Mamy już musy jabłkowe.. idealne do zimowej szarlotki.. 
Są też przeciery pomidorowe..
IDEALNE do naszej ulubionej POMODORRRO:)



Dużo ostatnimi czasy dzieje się tu i teraz.. Wiele zmian.. jak to ktoś mądry kiedyś powiedział "w życiu jedyną pewną rzeczą jest ciągła zmiana.." i tak już jest.. 
My malarze naszego życia (B+J) zaczęliśmy uczyć się wspólnie dobierać barwy, 
żeby z każdym kolejnym dniem, nasz widok był jeszcze bardziej tęczowy..
W pełni świadomie powiedziałam TAK, tak..TAK! :)
Bo życie jest po to, żeby przeżyć je dobrze..
Ja przetworuje, troche improwizuje, nitkuje, i głowuje o chmury CHMURZASTE... A B. muzykuje, rozwojowo wznosi się na wyżYNY,  łapie mnie jak JUŻ z tych chmur zlatuje...;) ,sieje uśmiech, w basenie nurkuje, gwiazduje, koncertuje...  i 
..chce łapać ze mną chwile jak MOTYLE.. !

Jest tyle rzeczy, które każdego dnia nas inspirują, które chcieli byśmy zrobić.. 
Dobrej muzyki, którą się karmimy, pięknych i wartościowych filmów, które oglądamy w Wilkotece dorosłego człowieka, dobrych ludzi, którymi się otaczamy.. 
tyle pięknych momentów, o których trzeba mówić... 
ale nie wszystko na JUŻ:)
Powiem jedno w dzień po 26 latach tutaj-
tak! życie ma SMAK i SENS :)

____________________





Jusia






niedziela, 13 lipca 2014

Baggins + smoki + CARROT CAKE!

Przez ostatni tydzień powstawały dwa nowe Aniołki.. jeden z nich, mój pierwszy chłopiec.. wygląda niczym Hobbit- podobieństwo przypadkowe..ale wyjątkowe, bo jest to znak, że KAŻDY kiedyś trafi na te drugie serce, na  którego poznanie dojrzewał całe życie.. :)
 ONA- Jego wybranka serca, urocza Julita. Dziś jest ich wielki dzień.. 
JAK JA WAS LUBIE, MOJE ANIOŁY! ...

Tak się zaczął dzień. Przytulankowo. Cieszę się tymi chwilami, zapisuję je w pamięci. 
I kocham takiego jednego, taczerowatego-karatekowego-LAJKEBERDSowego Człilka. O!

To był dobry dzień. Było kolorowo, CUKIERNICZO, rowerowo, RADOŚNIE, rodzinnie, wyjazdowo i spacerowo. Upiekłam ciasto marchewkowe, najlepsze w tym sezonie! 
Odwiedziliśmy dziś miejsce magiczne. Ponoć mieszkają tam smoki, a po ogrodach biegają koniki, a zamek jest oczywiście we władaniu JOSEPHA!

Było bajkowo. Karmiliśmy pomarańczowe rybki w liczbie 6 sztuk (było siedem, lecz jedna umarła i została zakopana w lesie... ;) )
 Lwie paszcze przepowiadały nam przyszłość. Rozmowne one!
Spacerowo. 2 x M + R... Na samo wspomnienie czuję zapach tej chwili..

PS. Dziś na niebie super księżyc.. niesamowicie wielki, przepiękny i pełny.

_____________

A to efekt końcowy, filmik z wyprawy na czerwoną planetę..
https://www.youtube.com/watch?v=sPxCR18erF4
Polecam, można zagłosować. :)


...Libańczyku..nie trzeba mi bogatych dni..mam najpiękniejszy sen.. z Tobą <3

 Jusia




poniedziałek, 7 lipca 2014

Calineczki są w kropeczki?


"Jesteś piękne..mówię życiu.

bujniej już nie można było,
bardziej żabio i słowiczo,
bardziej mrówczo i nasiennie.

Staram mu się przypodobać,
przypochlebić, patrzeć w oczy.
Zawsze pierwsza mu się kłaniam,
z pokornym wyrazem twarzy.

Zabiegam mu drogę z lewej,
zabiegam mu drogę z prawej,
i unoszę się w zachwycie
i upadam od podziwu.

Jak polny jest ten konik,
jak leśna ta jagoda-
nigdy bym nie uwierzyła,
gdybym się nie urodziła!"

WISŁAWA SZYMBORSKA, Allegro ma non troppo
* * *
W roli spedytora czuję się całkiem swojsko. Anielski biznes zaczyna się rozwijać ... piękna sprawa, kocham to sZYCIE, a do tego komuś się jeszcze moja praca podoba! Szczyt SZCZYTÓW, prawie jak Machu Picchu!
 Calineczki wyrastają jak grzyby po deszczu:))!
Anioł dla Zosieńki, poleciał do Gdańska!
...to jest wielkie szczęście, że jestem tutaj teraz, z tymi ludźmi w koło, w TYM miejscu, robię to co robię. Że są te nasze niesamowite kratery na księżycu..
Mój ambitny plan, by uczynić lepszym świat wydaje się niczym poziomka dla kónia (tego z Torunia;) ), gdy wiem, że obok jest osoba, która też lubi takie wyzwania.. 
Ta Calineczka poleciała do małej Marysi. 
Jako pierwsza z moich Aniołów była u Fryzjera i kosmetyczki.. Dziękuję Moni i  Lajance del Grabin, za wszystko.. :)
 Czekamy z B. na latawiec.. NASZ, magiczny, Przylepowo-NIEBOWO-kolorowy!

..Latawiec przypomina mi ptaki, które też stały się dla mnie inspiracją do tworzenia Aniołków..wcześniej z masy solnej, teraz tych- Calineczkowatych!
Ptaki żyją wolne, rzadko samotnie. Z przeogromną przestrzenią.
Nie martwią się o kolejny dzień, żyją chwilą teraźniejszą. 
Dlatego też Avis. Czyli z łaciny ptak...
Calineczki ..z poLOTem!


...  a w zapowiedzi przed kawałem dobrej pracy mojego B. i jego przyjaciół, pokazuję backstage  z wyprawy na czerwoną planetę..
..film właśnie "się składa się"!:)

________

PS. Na dobry sen  polecam  najnowszy kawałek Maroon 5- MAPS.
Jusia




sobota, 21 czerwca 2014

Ochajski powiew miłości.

"Mimo, że każdego dnia kilka razy odchodzi
wiem, że gdy odwrócę się za siebie - JEST.

Mimo, że wkoło często grzmi
wiem, że przy Nim burze mi nie straszne.

Mimo, że wszystko jest tak kruche
wiem, że JEGO dłoń do mojej pasować chce.

Mimo, że z nieba spadał długo
wiem, że po to, aby upaść koło mnie.

Mimo, że nie oczekuję nic w zamian
wiem, że kocham- że z Nim być chcę.

 ON Wilkiem, który nie jest zły.
 ON człowiekiem, który mówi, słucha, 
 pomaga, czuje...

 i w sobie każdego dnia coraz bardziej rozkochuje."

Dla B. -Jusia

* * *

Dziś bardziej spokojnie.. urodzinowo - OHAJOWO - dzieciowo - kwiatowo.
Uwielbiam tam wracać, serce rośnie, buzia się cieszy.
Wszystko zakwitło, dojrzewają na drzewach owoce..tylko CISZA i JA. 
I śpiewające w tle ptaki. UWIELBIAM.
Świetnie, że zabrałam aparat. On zawsze powinien być przy mnie. Mój prywatny łapacz urywków rzeczywistości, w małej puszcze zamieniający je na wspomnieniowe-czary mary! O! :)
Jadąc rowerem musiałam przystanąć, gdy Mama Kaczkowata wraz ze swoimi pociechami przebiegała przez jezdnię- oczywiście odpowiedni doping z mojej strony przyczynił się do tego, że z ich kufrów nie powstał garaż.... :) 
...a w tle...
ULRICH SCHNAUSS - As if You've never been away..


to był dobry dzień, może nadejść noc.



czwartek, 19 czerwca 2014

Gdy wrócę do Wilczandii swej...

Lubię Czerwiec. Ten CZERWIEC. 
W moim ulubionym warzywniaku zrobiło się bardzo kolorowo od sezonowych warzyw i owoców.. Pojawiła się moja Pani CUKINIA! 
Z tej okazji na obiad wyczarowało się danie z kuchni francuskiej - ratatouille (czyt. ratatuj). 
Było pysznie- aromatycznie! :) mmm... dziś jest taki dzień jaki lubię najbardziej, spokojny z chwilą na relax.. i na robienie takich rzeczy, które najbardziej PASUJĄ do mnie. Na gotowanie na przykład. :)

Wczoraj byłam na pięknym koncercie uczniów Szkoły Muzycznej MH.. 
Z tej okazji dla gospodarza przygotowałam mały  prezent, na pamiątkę tego właśnie dnia..
 i mój B. też tam był. Lubię tego mojego BONOBO:) 
Oto właśnie miś- MUZIK-HOMIŚ!
Spodobało mi się szycie tych małych przytulanek..takich moich-moizmowych:)
Tak właśnie było wczoraj.. Młodzi, ambitni, zdolni. Aż serce rośnie, że mają w sobie tyle zapału, chęci i miłości - czasem dopiero kiełkującej, czasem już ogarniającej ich w całości..do muzyki.

A oto utwór Kuby Badacha, który od wczoraj ciągle chodzi mi po głowie..i wyjść nie może..
http://www.youtube.com/watch?v=eNfX4-hos3E
(Gdy wrócę do Wilczandii swej.. ) <3

Jusia






sobota, 14 czerwca 2014

xo miSIE!

Z okazji dnia wolnego, sobotniego.. umysł się oczyścił, dopuścił nowe pomysły.. Musiałam je zrealizować, póki świeże.. 
Od dłuższego czasu nie było motywacji ani chwili wolnego, żeby usiąść przy maszynie.. Czternastego tego miesiąca maszyna stała na ławie cały dzień! 
Było twórczo, radośnie, smacznie i głośno! :) 

Uszyłam pierwszy raz- nie Aniołki.. a Misie.. MIsie podobają.. 
Świetna przygoda, takie sZYCIE:)!
Małe rzeczy cieszą najbardziej.. 
to właśnie one dają koPA i napędzają do działania.. 
Na mnie niesamowicie działa ładny zapach, dobra muzyka, piękny widok, głęboki tekst.. 
Cieszę się z tego mojego sZYCIA!

Utwór na dziś, z dedykacją dla B. - bo z Nim wszystko nabiera innego wymiaru... <3
JOHN MAYER - XO  
https://www.youtube.com/watch?v=7L-Rwxoc2jU


-Jusia





piątek, 13 czerwca 2014

Szmitowo-Florensowo:)

iś bin! Dłuższa przerwa, czyt. moja nieobecność związana była z zawirowaniami w życiu- nadszedł czas, który u mnie pojawia się cyklicznie co kilka miesięcy.. w tym czasie staję w miejscu i skręcam w inna stronę, ot tak. Żeby poznać to co jeszcze nieznane lub znane mniej. Tak też zostałam logistykiem:) O.

W tym czasie również mój wybranek serca zdecydował się przyznać publicznie do tego, że jest z innej planety...dlatego tak dobrze, że rozumiemy  chyba ...:) Oto on, z przyjaciółmi.. Stworzyli świetny projekt, NRS, czyli Niewiadomy Rozwój Sytuacji.. 
tutaj akurat zagrali i wygrali..
https://www.youtube.com/watch?v=Q6sSj2Z620E
Można pooglądać.. Młodzi, utalentowani- wartościowi ludzie!:)

...a ja dziś korzystam już z uroków weekendu!

i tak właśnie spędzę wieczór! <3
.





piątek, 23 maja 2014

Wróciliśmy..z prawie Machu Picchu. O!

Byliśmy. Zobaczyliśmy. Wróciliśmy.
Naładowaliśmy akumulatory do dalszego działania. Umysł się oczyścił, aż chce się sZyć!  :)
Pogoda oczywiście jak na zamówienie- najpiękniejsza na świecie. PS. dziękujemy!
Udało nam się to wszystko zrobić, do samego końca- jak mawia mój B. :) 
Przyszło nam spędzić noc tuż przy Czeskiej granicy, w malowniczo położonym schronisku.. ODRODZENIU (ducha) :) 
Tam też zdarzyły się rzeczy magiczne. Magicznie zamknięte drzwi od stołówki i najlepsze pół bułki jakie dane nam było zjeść w życiu.. ;)   
Cudowny ten nasz świat, cudowne zachody słońca..
Zawsze przemierzałam szlaki górskie sama, żeby znaleźć ciszę, poznać siebie  i  obcować z  naturą.
 Stwierdzenie, że... "w górach jest wszystko co kocham" od teraz nabrało innego wymiaru, gdy u mojego boku był WilkiWilk aka AŁU:)
Ta oto wędrówka to dopiero namiastka naszej wyprawy życia, którą mamy w głowie i w sercu.. ale od czegoś trzeba zacząć.. wiemy przynajmniej jedno- te PRAWIE Machu Picchu to dla nas bułka z masłem...albo oscypek z żurawiną-jak kto woli:)
Bardzo aktywne dni.. a noce pełne gwiazd.. B. złowił dla mnie  Saturna, Marsa, Jowisza i Wenus.. od dziś ponoć zaobserwować też można Merkurego!  :) 
Istna magia. 
***
"Góry uczą smaku rzeczy prostych..takich, których nie doceniamy" S. Biel
***
...podpisuję się pod tym rękoma i nogami-ja Jusia Kuligowska. A mój B. ŁAPAMI:)

Utwór na dziś : COLDPLAY - O!





sobota, 17 maja 2014

Calineczki.

To był dobry (ty)DZIEŃ! Dziś Aniołki trafiły do właścicielek..
Oto moje małe Calineczki.. W Grudniu po południu pojawił się B. na nowo, pojawiły się i ONE- w innej odsłonie..  Z SERCEM na dłoni.
Usłyszałam dziś nowy utwór Pana Finka - Looking too closely. 
Jak zwykle wysoka półka. Poziom, który lubię. Inspiruje, zakrada się do środka, skłania do refleksji, powoduje uśmiech na twarzy-tak, to ON:)
Za dwa dni Coldplay wydaje nowy album, za trzy dni jedziemy z Najbliższym z Bliskich Bliskości prawie w Andy, prawie na Machu Picchu! PRAWIE. 
Piękne jest to, że.."żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy..dwóch tych samych pocałunków..dwóch jednakich spojrzeń w oczy"..
...A nasz dom przyleci za pomocą balonów!!! ..bo marzenia są do spełnienia :)
-Jusia.